Demolition Gunner In Seek and Destroy

Ultra bajeczna, ręcznie malowana grafika, tony ślicznie namalowanych pocisków układających się w cudne patterny, ogromnie rozbudowany system scoringowy – tego w tej grze nie spotkacie.

Dark Hell Company po raz kolejny zrobiło użytek z grafik przygotowanych już dość spory czas temu i po raz kolejny udowodnili, że stara szkoła ma mocną pozycję. Nie ma co ukrywać, że Demolition Gunner In Seek and Destroy to gra biedna pod względem wartościowości produktu: smutna szara grafika, nieprzyjemna muzyka i masa mechanicznych skurwieli którzy za wszelką cenę chcą doprowadzić gracza do furii. Kolejny shmup ze stajni DHC jest staro szkolny, ale i na swój sposób wspaniały. Na początek przyjdzie wybrać graczowi, czy woli grę szybką ze sporą ilością pocisków, czy raczej woli aby przeciwnicy prowadzili ostrzał w znacznie wolniejszym tempie, ale w zamian pocisków będzie znacznie, znacznie więcej. Oczywiście można umilić sobie życie także trybem trudności – od Easy poprzez Normal, Hard, a na Insane kończąc (dla wariatów jest także tryb Shooting God). Po wybranie czegoś pasującego do naszych umiejętności zostajemy rzuceni w wir walki.

Szary, mroczny, smutny wir walki, ale za to cholernie klimatyczny! Do ucha zaczyna docierać niesympatyczna muzyka kiedy nadlatują piersi wrogowie i jeśli wybraliśmy oryginalny tryb zabawy to właśnie zaczynamy testować nasz refleks, wirować helikopterem miedzy pociskami, od czasu do czasu zrzucając małą bombę, aby tylko szybko zniszczyć większą jednostkę po której zdobędziemy trzy power upy (dla strzału, mini bomby oraz tarczę), w międzyczasie szukając pól z napisem DHC aby móc zniszczyć osłonę i zebrać element systemu scoringowego – gwiazdki których jest po dziesięć na każdej z plansz. W końcu dolatujemy do bossa, unikamy pocisków, strzelamy, zrzucamy mini bomby i… już pierwszy stage za nami. Przed nami jeszcze parę. A co jeśli wybraliśmy tryb Remix? Wiele się nie zmienia – straciliśmy mini bombę na rzecz nie apgrejdowanego pionowego strzału, a refleks zastępujemy precyzją, bo w ramach tego, że pocisków jest znacznie więcej dostaliśmy widoczny hit box naszego helikoptera. I to wszystko? Tak, Demolition Gunner jest cholernie prostą konstrukcją do której nie będzie trza pisać strategii na bossów, czy też wyjaśnień do systemu scoringowego, bo to dzieło Dark Hell Company chce tylko jednego – dostarczyć graczowi rozrywki w staro szkolnym wydaniu i robi to wprost genialnie.

Mimo tego, że w grze nic się nie świeci, nie ma HDR’a, a nawet taniego Blooma to gra wygląda ładnie w tej swojej brudnej otoczce, wszystko wykonane jest w szaroburej kolorystyce i nic nie odwraca uwagi od zmierzających do nas pocisków. To samo jest z muzyką – buduje ona świetny klimat mimo tego, że jest dość mało rozbudowana. System scoringowy? Cholernie prosty! Za każdy zachowany shield – punkty, za każdą zebraną gwiazdkę – punkty, im krótsza walka z bossem tym więcej punktów. Taka jest też cała gra – zrozumiała za pierwszym podejściem i nie wymagająca od gracza fantazji. Czy to dobrze? W dobie shmupów, gdzie liczą się jakieś pixele, ułamki sekund, zagwatmane triki scroringowe, to cholernie dobrze, że jest taka gra jak Demonilion Gunner In Seek and Destroy, bo niema to jak rozpieprzyć złych skurwieli w przerwie pomiędzy jednym browarem, a drugim. Więc jeśli czytelniku jesteś fanem starej szkoły i wciąż uwielbiasz niszczyć tony żelastwa za pomocą statku/helikoptera/latającego dywanu – ta gra jest dla Ciebie, ale jeśli przypadkiem znalazłeś się w grupie osób, której nie interesują takie rzeczy to… pomyliłeś strony kolego.

Ocena: 5/6