Archiwum kategorii: Gry wideo

Battle Slave Fantasia

Szanująca się recenzja musi mieć tak zwaną przedmowę. Najlepiej taką, która wprowadzi czytelnika w klimat gry, opowie coś o developerach, czy też napomni coś o znakomitościach recenzowanej gry. Ale co zrobić w przypadku gry, która jest zwyczajnie gówniana, developerzy nie znani, a sama otoczka gry tak samo ważna jak zeszłoroczny śnieg? Od razu zacząć „jechać” po obiekcie recenzji?

Czytaj dalej Battle Slave Fantasia

Battle Garegga

W japonii istnieją ludzie, którzy za wszelką cenę chcą udowodnić, że gry video to rozrywka dla wybranych. I to nie, dlatego, że gracze tam uważają się za elitę, ale z tego powodu, że gry to zabawki na wyższym poziomie, które wymagają od zainteresowanego wytężenia wszystkich zmysłów na najwyższy poziom. W skrócie – istnieją developerzy, którzy obrali sobie za cel stworzenie cholernie trudnych gier! Jedną z takich firm jest Eighting / Raizing (niedobitki po Toaplanie), której produktem się dziś zajmiemy. Czytaj dalej Battle Garegga

Battle Bakraid


Wydany w 1999 roku „Battle Bakraid” to następca głośnego „Battle Garegga” z roku 1996. Jak przystało na sequel – wszystkiego musi być więcej i nie inaczej jest w przypadku następcy jednego z najlepszych shmupów wszechczasów.

Najważniejszą zmianą jest wywindowanie poziomu trudności – Bakraid stał się iście trudną grą, a to za sprawą dziesiątek różnokolorowych pocisków układających się w ciekawe dla oka i trudne o ominięcia patterny. Czytaj dalej Battle Bakraid

Crazy Power Disk

Kto nie zna Ponga, dwóch pałeczek zawzięcie walczących na śmierć i życie? Jeśli ktoś podniósł rękę, to prosimy o wyjście z sali, bo dziś będziemy debatować nad grą, która sama w sobie jest zwykłym Pongiem z domieszką japońszczyzny. No niech już pan usiądzie, dowie się pan czegoś interesującego.

Zatem cofnijmy się w czasie, a pana w drugim rzędzie, tak o panu mówię, prosiłbym o schowanie PSP. Wielu z Was nie było jeszcze w planach kiedy to Allan Alcorn stworzył pierwszą na świecie komercyjną grę video. Czytaj dalej Crazy Power Disk

Guwange

Dawno, dawno temu w krainie, gdzie ludzie używali dziwnego języka istniało studio developerskie, które z nazwy mówiło tyle, co nic – Toaplan. Szacunkiem, jakim darzono tą wielką firmę można było obdarować parę innych koncernów zajmujących się produkcjom gier, a jeszcze by trochę zostało. Niestety nic nie trwa wiecznie i nawet na Toaplan przyszedł swój czas, czas, w którym podjęto decyzje o rozpadzie firmy. Żal jednak nie trwał zbyt długo, bo jak mawiają mędrcy „nic w naturze nie ginie” i tak niedobitki z Toaplanu założyli swoje własne studio developerskie. Małe i z raczej niewielkim zapasem gotówki, co nie przeszkadzało zbytnio w osiągnięciu celu, jakim było tworzenie najlepszych gier z gatunku STG. CAVE – bo taką nazwę przybrała nowo powstała firma – w roku 1995 wypuściła na rynek arcade grę pod tytułem „DonPachi”. Czytaj dalej Guwange

DoDonPachi

Jako osoba recenzująca gry uwielbiam tytuły słabe. Można wtedy zemścić się na developerach za ich niechlujność, na grafikach za brak jakiejkolwiek wyobraźni, czy też na beta testerach za to, że zamiast być swoistą kontrolą jakości, to zajmują się wszystkim tylko nie tym, czym powinni. Gier słabych jest na rynku od groma, co zapewnia ludziom piszących recenzje pełne ręce roboty, a żeby ustrzec potencjalnych nabywców przez zainwestowaniem w zabawkę, która zamiast bawić frustruje, męczy i w żaden sposób nie zapewni pozytywnego zdania o twórcach danej gry. Inaczej się ma sprawa z recenzowaną dziś grą – choćbym chciał, to nie mogę narzekać, nie mogę stwierdzić, że to jest złe, a tamto wypadałoby poprawić. Oj, nie… bo to gra autorstwa CAVE. Zapraszam do recenzji.

Czytaj dalej DoDonPachi

X – Men The Official Game

Superman, Batman, Pikachu – super bohaterowie, którzy nigdy mnie nie interesowali. Przebierańcy z super umiejętnościami, mocami, czy wzrokiem, który pozwala na oglądanie kobiecego ciała kiedy ta jest jeszcze ubrana… pasuje to do historyjek opowiadanych małym chłopcom przed snem. Nie inaczej jest z X – Men, grupą super mutantów ratujących – a jakże – świat. Stereotypowe charaktery poprzebierane w idiotyczne wdzianka znalazły miliony fanów na świecie. Dlaczego? Tego nie wie nikt, a także nikt nie insynuuje, że wszyscy mamy coś z dziecka.

Czytaj dalej X – Men The Official Game