Death Cargo info & beta

Stało się. Po wielu trudach, narzekaniach i problemach związanych z romantyczną komedią pt. Adam Chaplin ekipa kryjąca się pod nazwą Necrostorm obdarowała swoich wyznawców wersją beta nadchodzącej bijatyki 2D Death Cargo. Może i szału niema, gdyż to ciągle beta, ale niewątpliwie jest na co zwrócić uwagę. 

Necrostorm to nie Capcom, a co za tym idzie, nie mają tabunów pracowników kodujących kolejny, switaśny szajs dla szerokiej publiki. Trzeba to zrozumieć zanim zacznie się narzekać na wieczne opóźnienia w dostawie grywalnych wersji testowych, potknięć systemu gry, czy masy zwyczajnych niedopatrzeń. Więc przez chwilę przestajemy być typowi polakami i zaczynamy się pławić. A jest w czym!

 

I nie mam tu na myśli obfitego biustu Novy. Kiedy ostatnio mieliście okazję posłuchać tak przyjemnej muzyki w bijatykach? Capcom niedługo zaprezentuje swój set na Mayday, SNK dalej męczy gitarowe brzmienie, a Arcsy udają prawdziwych, mrocznych rycerzy homo metalu. A tu proszę! Klimat rodem z horrorów sci-fi klasy B. Tak, te czasy kiedy kiedy w rajstopkach siedziało się przed starym telewizorem do którego podłączony był cud ówczesnej techniki – wideło. Gówniana jakość filmu, aktorstwo na żenującym poziomie, ale zarazem niesamowita szczerość i klimat tych ruchomych obrazów sprawiły że jednak podobało się to co młode oczy widziały. Taki klimat w bijatyce 2D? Oj, poproszę.

 

Nie tylko filmy sci-fi lat zamierzchłych są budulcem klimatu omawianej gry, gdyż Necrostorm także wyraźnie wzoruje się na twórczości Clivea Barkera, angielskiego reżysera, malarza, scenarzysty, ale przede wszystkim autora niesamowitych powieści grozy z których wiele zostało zekranizowanych. Hellraiser, Cabal czy Wielkie, sekretne widowisko wydają się wywierać mocny wpływ na klimat Death Cargo, czego najlepszym dowodem jest galeria postaci występujących w grze.

Wystarczy spojrzeć na dżentelmena kryjącego się pod ksywą Protein-X, toż to żywcem wyjęta kreatura z ekranizacji wyżej wspomnianego Cabala! Zaprezentowane postacie może i nie świecą totalną, zniewalającą oryginalnością, ale nikt nie mówił że mamy dostawać orgazmatycznych spazmów spowodowanych wyobraźnią twórców. Jest zombie, jest inżynier – naukowiec, jest zielony potwór – jest impreza, parafrazując pewną reklamę pieczonych ziemniaków z przyprawami. Oczywistym jest że każda z postaci będzie się kojarzyć z tym czy owym i nie ma w tym absolutnie nic złego, bo skoro ekipa tworząca grę chce nam dostarczyć tytuł nawiązujący do horrorów klasy B ubiegłego stulecia, to nie mogło być inaczej. Ogromną zaletą postaci jest ich forma wykonania, bo dzięki włoskiej ekipie znów mamy przyjemność obcować z digitalizowanymi personami. Mortal Kombat, Pit Fighter czy totalny gniot pt. Bikini Karate Babes to właśnie przedstawiciele gier z żywymi aktorami i nie bacząc na poziom tych tytułów, jednego odmówić im nie można –  interesującej oprawy wizualnej, właśnie dzięki  zastosowaniu digitalizowanych postaci. Jednak w odróżnieniu od innych gier  wykorzystujących tą technikę wykonania, Death Cargo robi użytek z technologii która kiedyś dostępna nie była, a dziś jest na wyciągnięcie ręki. Postacie w wysokiej rozdzielczości (choć techno HD onaniści nie mają tu czego szukać), brak gwałcących gałki oczne kwadratowych krawędzi, swoista spójność poszczególnych sekwencji ruchów, przyjemne dla oka cieniowanie – to wszystko się chwali. Wszelakie sparki które mogliśmy dotychczas podziwiać prezentują się nad wyraz  okazale, a krew która ścieka tam gdzie ściekać powinna sprawia że obserwatorowi pojawia się na facjacie szeroki banan.

 

Kolejną cechą Death Cargo jest brutalność. Trochę kiczowata, troszeczkę tandetna, ale robiąca wrażenie i idealnie komponująca się z klimatem filmów klasy B na które patrzało się przez palce –  niby – zasłaniające okrutne sceny. Necrostorm donosi że każda z postaci będzie dysponować dwoma Deathripami, czyli filmowo wykonanymi wykończeniami oponenta. Swoiste fatality w świecie Death Cargo. Dla większej przyjemności i przystępności gracz nie będzie musiał stawać w odgórnie wyznaczonym miejscu (Mortal Kombat), czy spełnić tonę warunków (Samurai Shodown 4) aby móc nacieszyć się widokiem konającego przeciwnika, gdyż za odpalanie Deathtripa tak naprawdę służy tylko jeden przycisk, który trzeba intensywnie wciskać. Nie jestem pewien jak będzie wykonywało się drugą wersję obrazowych wykończeń, ale domyślam się że w taki sam sposób, jeno przycisk który będziemy molestować się zmieni.

Oczywiście gra nie będzie polegać na samym rozwalaniu (dosłownie) ciała przeciwnika, bo także będziemy się bić. Może nie będzie to najlepszy system na świecie, może gra nie będzie ogrywana na Evo, czy SBO, ale silnik odpowiadający za obijanie ryjów powinien starczyć wszystkim tym którzy grają dla przyjemności, bez zbędnego ciśnienia. Standardowo poruszamy się postacią, standardowo i obijamy przeciwnika postacią. Jest pasek supera, jest drugi pasek odpowiadający za unikatowe ciosy specialne, jest dash (choć powiadają że nie każda postać będzie owym ruchem dysponować), jest skok. Skok który nie pozwoli na przeskoczenie oponenta. Nie do końca pojmuję sens takiego rozwiązania, ale liczę na to że sprawdzi się to w aktualnej grze, kiedy  – mam nadzieję i o co się staram –  skoki przestaną wyglądać jak te z serii Street Fighter, a bliżej im będzie do small jumpów znanych choćby z The King of Fighters XIII.  Na obecną chwilę prezentuje się to bardzo źle, bo w powietrzu napotyka się na niewidzialną barierę i postać upada w pionie, co wygląda strasznie głupio i nielogicznie, nawet kiedy weźmiemy pod uwagę fakt że przyjdzie nam walczyć z zombie, czy kobietą – pająkiem.

 

A jak się gra? Przyjemnie, szybko, efektownie. Cholernie dobre wrażenie robi klimat, sama mechanika zaś, mimo wielu błędów, jest tylko o.k. Ale ja więcej nie chce. To nie ma być konkurent dla znanych serii robionych dla mas, lecz hołd złożony w stronę horrorów które spędzały sen z powiek… dawno, dawno temu.  Jesteście ciekawi samej gry?  Tfu, wersji beta. Jeśli tak to skierujcie swoje kroki na forum Necrostorm i pamiętajcie o najważniejszym – autorzy są otwarci na propozycje i sugestie. Robią to w końcu dla nas, nie dla oszałamiających zysków. Tak, to bardzo romantyczne, dokładnie tak jak wspomniany na początku film Adam Chaplin.

Death Cargo – strona oficjalna: http://www.necrostorm.com/games/deathcargo/deathcargo.html

Necrostorm – kanał na youtubehttp://www.youtube.com/user/wwwNECROSTORMcom

Necrostorm – forum: http://necrostorm.forumfree.it/

Jeden komentarz do “Death Cargo info & beta”

  1. Sorry za burdel w galerii, ale za cholerę nie mam pojęcia jak pozbyć tego się obrazka z nagłówka. Zapomniałem także dodać że na dniach Necrostorm uraczy nas kolejną betą w której znajdzie się tryb arcade, praktyka i jakiś extramision.

Możliwość komentowania została wyłączona.